niedziela, 2 marca 2014

I

Rozdział I


Był ciepły, słoneczny dzień. Naruto właśnie wychodził z swojego łóżka i miał zamiar wyjść ze swojego pokoju, lecz nagle do pokoju wparowała Kushina wymachując jego ubraniem
- Wstawaj ! Bo spóźnisz się do Akademii dattebane ! No szybko, szybko - rzuciła mu ubranie po czym wybiegła z pokoju jakby nigdy nic. 
Po chwili chłopiec był już w kuchni i zaczynał jeść śniadanie. Ranek przebiegał tak jak zawsze. Naruto już miał wstać od stołu, lecz usłyszał męski głos z korytarza. W drzwiach do kuchni pojawił się Minato z uśmiechem na twarzy. Chłopiec od razu pobiegł do swojego taty i uściskał go na powitanie.
- Naruto, dzisiaj nie mam czasu, żeby z tobą potrenować, rozumiesz to prawda ? 
- No pewnie ! Przecież masz tyle obowiązków jako Hokage, ale wiesz nie zapomnij, że za niedługo stracisz tę posadę ! - zaczął chichotać
- A to niby dlaczego mam przestać nim być ? - spytał zdziwiony i zarazem zaciekawiony 
- W końcu za niedługo przejdziesz na emeryturę, bo Naruto wkracza do akcji i bedzie najlepszym ze wszystkich Hokage ! - uśmiechnął się i wybiegł z mieszkania - Wrócę po zajęciach.
Minato usiadł przy stole i zaczął przeglądać jakieś dokumenty. Czerwono włosa kobieta weszła znów do kuchni i robiła mu śniadanie. Uśmiechnęła się i usiadła obok niego.
- Mógłbyś chociaż na chwilę zostawić te papiery. A tak na marginesie, gdzie go powiało ?
- Już pobiegł na zajęcia - wstał od stołu i podszedł do okna - wyrośnie na wspaniałego ninja, już ja Ci to zagwarantuję.
- Nie musisz Minato, bo ja to bardzo dobrze wiem - podeszła do niego i przytuliła - a teraz już lepiej idź spełniać swoje obowiązki, bo jak tak dalej pójdzie to naprawdę ktoś zajmie twoje miejsce.

Naruto wbiegł na plac zabaw, lecz nikogo nie zauważył. Usiadł, więc na huśtawce i zaczął rozglądać się na wszystkie strony. Czekał około piętnastu minut aż w końcu zobaczył chłopca w swoim wieku o czarnych oczach i włosach, był uśmiechnięty i zaczął machać do blondyna. 
- No w końcu przyszedłeś ! Ile można na Ciebie czekać - uśmiechnął po czym zszedł z huśtawki i podbiegł do kolegi.
- Przepraszam, ale musiałem jeszcze pomóc mamie, możemy już iść prawda ?
Chłopcy pobiegli w stronę akademii, nie wiedzieli, że przygląda im się grupka osób, którzy widocznie nie chcieli być zauważeni przez żadnego z nich. Chwilę później już byli w Akademii Ninja. Wbiegli do sali, gdzie czekała już prawie cała klasa.
- Haha prawie się spóźniliście ! Macie szczęście, że mistrza Iruki jeszcze z nami nie ma. - powiedział sympatyczny chłopiec ze szczenięciem na głowie.
Naruto z kolegą usiedli w swojej ławce. Do klasy wszedł wysoki mężczyzna.
- Witajcie klaso ! Dzisiaj poćwiczymy bunshin no jutsu, najpierw no może, o chodź Sasuke - przyjaciel Naruto wstał i podbiegł do nauczyciela, uśmiechnął się zadziornie i ...
- Bunshin no Jutsu ! - obok niego pojawił się cienisty klon
- Brawo Sasuke, doskonale sobie poradziłeś, jak przystało na młodszego brata Itachi'ego. 
Uczniowie po kolei podchodzili do Iruki i wykonywali pieczęcie. Na końcu został wywołany Naruto, podbiegł do sensei'a i uśmiechnął się.
- No wiesz Iruka - sensei, a może mógłbym Ci pokazać moja nową technike ? 
- No skoro tak bardzo Ci zależy - Naruto wyszczerzył zęby 
- Oiroke no Jutsu ! - Iruka z wrażenia przewrócił się na podłoge, a Naruto zaczął się głośno śmiać i wrócił do swojej prawdziwej postaci.
Wszedł do swojej ławki i przybił Sasuke piątke. Uczniowie czekali kilka minut zanim ich sensei otrzeźwiał, lecz gdy to zrobił podbiegł do Naruto i zaczął krzyczeć : 
- Ty głupolu ! Takie chore techniki Ci w głowie ? Co by pomyślał o tobie Hokage ? Mam mu to powiedzieć ? 
- Pff jak chcesz to możesz, ale tata nic mi nie zrobi - uśmiechnął się i z resztą klasy wybiegł na dwór.

Był już koniec zajęć, więc wszyscy pobiegli na plac zabaw. Dzieci bawiły sie przez jakiś czas, lecz Naruto zorientował się, że powiedział rodzicom, że po zajęciach od razu będzie w domu. Pożegnał się z resztą i zaczął biec w kierunku mieszkania. Gdy był już prawie na miejscu zauważył idącego razem z Minato starszego mężczyznę o długich białych włosach, rozpoznał go od razu więc zaczął biec jszcze szybciej. Chłopiec skrył się za drzewem, wyciągnął zza pasa kunai'a i biegł prosto na starszego pana. Niestety ten był szybszy obrócił się i wyciągnął kunai'a z ręki chłopca po czym wziął go na ręce i zaczął podrzucać.
- No weź przestań hahah, no prosze no ! - Naruto zaczął śmiać się wniebogłosy - Tato no pomóż mi ! 
- Nie trzeba było próbować mnie atakować - starszy mężczyzna uśmiechnął się i postawił chłopca na ziemi.
- Jiraya - sensei nie trzeba było go tak podrzucać - Minato uśmiechnął się i podrapał po głowie - w końcu jest już dużym chłopcem
- No własnie, a za niedługo zostanę Hokage ! Pokonam tate i to ja będe super ! - chłopiec pobiegł do mieszkania.
Po cichutku wszedł przez drzwi i szedł w kierunku swojego pokoju. Z kuchni wyskoczyła Kushina z fartuszkiem na sukience i patelnią w ręce.
- Gdzie Ty byłeś dattebane ! Miałeś przyjść od razu po zajęciach ! - zdenerwowana szła już w stronę Naruto, lecz na szczęście w porę pojawił się Minato wraz z Jirayą.
- Kushina spokojnie, Naruto przyszedł tak późno bo spotkał nas i go zagadałem - uśmiechnął się i podbiegł do Naruto
- Yy no tak właśnie chciałem pokonać pana Jiraye ! - Kushina odłożyła patelnie i zaczęła się głośno śmiać 
- Jiraye ? Naruto on jest sanninem ! A ty nawet geninem jeszcze nie jesteś dattebane ! - chłopiec poczuł się urażony i usiadł przy stole ze spuszczoną głową, po chwili jednak zaczął się uśmiechać.

Po skończeniu posiłku Minato wraz z Jirayą wyszli z mieszkania. Naruto nie wiedząc co ma robić poprosił Kushine żeby poszła z nim porzucać shurikenami. Ta od razu się zgodziła, więc wyszli razem przed dom. Naruto wyciągnął broń i zaczął rzucać nimi w drzewo. Niestety nie udało mu się wszystkimi trafić.
- Naruto spokojnie. Popatrz jak ja to robię - uśmiechnęła się i z shurikenów ułożyła symbol Konohy na drzewie
- Pff każdy dorosły tak umie - usiadł na ziemi i oparł się o drzewo - Mamo dlaczego nic mi nie wychodzi ?
- Niby dlaczego nic Ci nie wychodzi ? Jesteś bardzo utalentowany - uśmiechnęła się i usiadła obok niego - po prostu musisz ćwiczyć tak jak to robisz i wszystko będzie dobrze, a teraz zaczekaj tutaj, bo mam dla Ciebie niespodzianke.
- Niespodziankę ?! Ale jaką ? No powiedz mi ! 
- Cierpliwie tutaj czekaj dobra ? 
Naruto usiadł na huśtawce i nie wiedział co ma robić. Czekał i czekał ale nikogo nie było w pobliżu. W końcu zza rogu wyszedł wysoki mężczyzna z zakrytą twarzą. Czytał jakąś książkę i zmierzał w stronę chłopca. Gdy już był tuż przy nim kucnął i uśmiechnął się.
- Hej młody. Miałem Cie potrenować przynajmniej tak chciał Minato - sensei. - Naruto aż podskoczył z radości.
- Super ! No to zaczynamy dattebayo ! Czego mnie nauczysz Kakashi - sensei ? Na pewno czegoś niezwykłego ! 
- Naruto spokojnie, najpierw poćwiczmy klonowanie dobra ? 
- Ale to jest banalne ! Mógłbyś dać mi coś cięższego - uśmiechnął się
- No to pokaz mi te banalne klonowanie dobra ? - Kakashi usiadł pod drzewem i patrzył na Naruto z ciekawością.
- To patrz i sie ucz ! Kage Bunshin no Jutsu ! - obok Naruto pojawiło się kilkanaście klonów - I co ?
- No w miarę dobrze. Kiedy kończysz Akademię Ninja ? - Hatake wstał i otrzepał się z trawy po czym oparł się o drzewo
- Za tydzień ! I na pewno zdam w końcu zostanę Hokage. Dzięki, że ze mną spędziłeś czas Kakashi - sensei do zobaczenia i pozdrów Obito ! - blondyn wyszczerzył zęby i wbiegł do domu i pomachał Kakashi'emu na do widzenia.


Kushina i Naruto


~ Anu

2 komentarze:

  1. Superrr <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział. Hihi. Ostatecznie Kakashi nie nauczył niczego młodego.
    Nie wiem czy tolerujesz spam ale zostawiam Ci, Anu, linka do mojego bloga. Było by mi miło jakbyś napisała co o nim sądzisz (jestem początkującym blogerem).
    Link: http://historia-naruto-i-kuramy.blogspot.com/
    Pozdrawia Kasai
    >^.^<

    OdpowiedzUsuń